1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Białoruś. Zapraszam na spotkanie

Moja przygoda z tym krajem zaczęła się w 2002 roku. Trwa do dziś.

Ruiny zamku w Nowogródku

Więcej…

Super Blue Blood Moon, Blue Moon, zaćmienia i pełnie

Lubię go? Lubię. Bardzo. Czasem drażni, niepokoi, ale przede wszystkim zachwyca. Księżyc.

Więcej…

Pełnia Kwiatowego Księżyca

Dzisiejsza pełnia miała dodatkowy walor widokowy w postaci chmur, co jakiś czas przesłaniających satelitę Ziemi.

Więcej…

Przywitał nas A380 Singapore Airlines

W niedzielę wybraliśmy się z Pawłem na od dawna planowany rnav spotting do Bestwiny pod UL984. Okazuje się, że zainteresowanie stalowymi latawcami wykazują nie tylko panowie. Dołączyła bowiem do nas Magda, która na obserwacje i zdjęcia samolotów na wysokościach przyjechała specjalnie z... Katowic.

 

Więcej…

City break w Bydgoszczy

Pierwsza w planach była Nysa, potem jesienny Hel. Ostatecznie wylądowałem w mieście, przez które malowniczo wije się Brda.

bydgoszcz 018a

Więcej…

Niezwykły Kirgistan – kieruj się na południe

Tak nazywało się spotkanie poświęcone cudnemu pięknu południowego Kirgistanu oraz miastom Osz i Dżalalabad. Miejscem orientalnych opowieści w kwietniowy czwartek był Osiedlowy Dom Kultury Zasole.

006a 700

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Wrześniowy wyjazd na Krym był jednocześnie ostatnią lotniczą eskapadą w roku 2012. Po dokładnym zsumowaniu dotychczasowych lotów okazało się, że mam ich na koncie o dwa więcej, niż sądziłem.

 

 

Do zliczenia wszystkich lotów od 1999 roku użyłem dostępnego w internecie narzędzia Flightdiary. W prosty sposób pozwala ono na wprowadzenie m.in. trasy, linii lotniczej, typu samolotu czy nawet rodzaju miejsca (przy oknie, w środku, przy przejściu).

Przy sprawdzaniu danych okazało się, że zapomniałem o locie do Odessy i z powrotem. Ostatecznie liczba lotów na koniec 2012 r. wyniosła 42. Nie jest to jakaś imponująca wielkość, ale, jak wynika z zestawienia kilometrażowego prawie dwukrotnie okrążyłem Ziemię ;) spędzając w powietrzu pięć dni. Co interesujące, trasy przelotów ułożyły się w kształt... latawca :)

Za tydzień startuję ponownie na Krym. Lot do Symferopola przez Moskwę pozwoli po powrocie zaliczyyć na konto kolejne cztery lądowania.