Cztery moje fotografie, które można oglądać na zbiorowej wystawie pt. „Auschwitz. Obrazy niezatarte” to niewielka część projektu pn. „Mgła” realizowanego od kilku lat. Zdjęcia te nigdzie i nigdy nie były do tej pory pokazywane.
Ekspozycję w budynku MBP Galerii Książki w Oświęcimiu przygotowały Oświęcimski Instytut Praw Człowieka i Galeria Książki. To wydarzenie towarzyszące 80. rocznicy niemieckiego obozu zagłady Auschwitz.
Alicjo - dziękuję za zaproszenie.
Swoje prace prezentują: Alicja Bartuś, Joanna Chrząszcz, Jarosław Fiedor, David Kennedy, Małgorzata Musielak. I ja. Zdjęcia można oglądać od 24 stycznia 2025 r.
Ważną, o ile nie ważniejszą częścią wydarzenia są fragmenty relacji byłych więźniarek i więźniów. Zestawienie dwóch różnych form świadectw to próba odpowiedzi na pytanie: jak dziś wygląda pamięć o Auschwitz.
KL Auschwitz II-Birkenau we mgle
Fotografowanie byłego KL Auschwitz II-Birkenau we mgle zacząłem po przeprowadzce do Brzezinki. Wówczas zauważyłem, że mgła wygląda tu zupełnie inaczej, niż w innych miejscach, nawet tych położonych bardzo blisko miejscowości. Jest często tak ciężka i gęsta, że nie widać niczego w odległości kilku metrów.
Wielokrotnie zastanawiałem się, jak to zjawisko wpływało na życie więźniów KL Auschwitz-Birkenau. Czy zwracali na nie uwagę, czy też traktowali je jako nieistotny element strasznej codzienności.
Zofia Posmysz
Zofia Posmysz urodziła się 23 sierpnia 1923 roku w Krakowie. Wiosną 1942, po donosie, została aresztowana przez Niemców za kolportaż ulotek Związku Walki Zbrojnej. Miała 19 lat, gdy trafiła do KL Auschwitz II-Birkenau. Spędziła też wiele tygodni w kompanii karnej w Budach. W styczniu 1945 roku po marszu śmierci trafiła do filii obozu koncentracyjnego Ravensbrück w Neustadt-Glewe, gdzie doczekała wyzwolenia.
Po zakończeniu wojny pracowała w Polskim Radiu. Na podstawie jednego z Jej słuchowisk powstał znany, niedokończony film w reżyserii Andrzeja Munka pt. „Pasażerka” oparty o wspomnienia z obozu Zofii Posmysz. Była również autorką wielu innych słuchowisk i książek.
W ostatnich latach życia często można Ją było spotkać w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży. Zmarła 8 sierpnia 2022 roku w oświęcimskim hospicjum.
Królestwo za mgłą
Cofnijmy się o kilka lat. W 2017 roku ukazało się pierwsze wydanie wywiadu rzeki z Zofią Posmysz. Nosiło tytuł „Zofia Posmysz. Królestwo za mgłą” Z autorką „Pasażerki” rozmawia Michał Wójcik.
Mgła w tytule od razu zwróciła moją uwagę. Bardzo szybko, bo już na stronie 18 trafiłem na następujący fragment wspomnień.
„Nad ranem zawsze była mgła. Własną mgłę produkowało też Królestwo. Daleko, już w lesie, stało kilka kominów. To z nich buchała wielka jasność i równocześnie mgła. Mgła snuła się po Królestwie i była tak gęsta, że rano ci, którzy wychodzili z bloków, idąc, wycinali w niej prawdziwe korytarze. Czasami wręcz trudno było kogoś ujrzeć, miało się wrażenie, że w Królestwie jesteśmy sami. Każdy z osobna. Takie wrażenie można było odnieść rano, a w zasadzie w nocy, bo dzień w Królestwie zaczynał się w nocy. Nie było wtedy słońca, światło dawały rozżarzone kominy i reflektory.
Mgła unosiła się także z ziemi. Jakby to ziemia ją rodziła. Grunt był wilgotny i mokry. Do tego stopnia, że do walki z nim ruszały zastępy rycerek. Same oczywiście nie walczyły z ziemią, robiłyśmy to my”.
I dalej w rozdziale szóstym pt. „Mgła”.
„Gdy wychodziłam z baraku , w takiej absolutnej ciszy, bo jeszcze lager spał, i szłam do latryny, atmosfera była zupełnie nieziemska. Bajkowa. Zaraz za drzwiami wchodziło się w mgłę. To była ciężka zawiesina. O prawie stałej konsystencji. Nie jestem chemikiem czy fizykiem i nie wiem, jak to wytłumaczyć. Ale gdy uszło się kilka kroków, to za plecami zostawał taki wycięty we mgle korytarz. On dopiero po chwili znikał”.
Symbol pamięci
Mgłę można również rozumieć metaforycznie. Czasem mówimy o wydarzeniach z przeszłości, że pamiętamy je jak przez mgłę – czyli niewyraźnie, bez szczegółów. Tak też się dzieje z pamięcią o tym, co działo się w KL Auschwitz-Birkenau. Umierają ostatni świadkowie historii, zostają po nich zdjęcia, zarejestrowane wspomnienia.
Przez były niemiecki obóz zagłady co roku przechodzą miliony odwiedzających. Często bez refleksji na temat tego, w jakim miejscu się znajdują. Dla nich to muzeum.
Tylko mgła pozostała taka sama.