1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Fotograficzne ekscesy z Marią

Po dwóch latach znów spotkaliśmy się fotograficznie z Marią. Tym razem w kolorze czarnym.

maria sesja styczen 2020

Więcej…

Twierdza Brzeska - Брэсцкая крэпасць

Żeby dobrze poznać słynne fortyfikacje przy ujściu rzeki Muchawiec do Buga, trzeba na zwiedzanie zarezerwować co najmniej pół dnia. Im więcej, tym lepiej.


Więcej…

Tylko mgła pozostała taka sama

Cztery moje fotografie, które można oglądać na zbiorowej wystawie pt. „Auschwitz. Obrazy niezatarte” to niewielka część projektu pn. „Mgła” realizowanego od kilku lat. Zdjęcia te nigdzie i nigdy nie były do tej pory pokazywane.

birkenau mgla 03

Więcej…

W drodze do Karakołu

24 godziny - tyle trwało przemieszczenie się z Oświęcimia do Karakołu nad jeziorem Issyk-Kul w Kirgistanie.

 

Więcej…

Na rowerze. Rajd „Poznaj Gminę”

Nie było łatwo. Głównie przez bardzo mocny wiatr. Ponad 50 km na siodle koła i wspaniałe krajobrazy – to wspomnienia z tegorocznego przejazdu przez miejscowości gminy Oświęcim i okoliczne przestrzenie.

gmina oswiecim 014 700

Więcej…

Procesja Bożego Ciała w Lipinach po sześciu latach

Trochę trwało, zanim znów miałem okazję podziwiać barwną procesję w Lipinach – dzielnicy Świętochłowic. Niby nic się nie zmieniło, a jednak się zmieniło.

swietochlowice lipiny 2022 015 700

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Tyle co zakończony wypad na Krym okazał się również wypadem jubileuszowym ;) W trakcie tego ostatniego wyjazdu zaliczyłem 42. start i lądowanie. Dla porządku dodam, że zdarzenie miało miejsce na pokładzie  Embraera 195 (LOT) z Moskwy do Warszawy. Wcześniej miałem przyjemność podróżować z Moskwy do Symferopola potężnym Iłem 96 (na zdjęciu poniżej).

 

 

Od dawna próbowałem policzyć dotychczasowe loty. Najczęściej... w ich trakcie. Bezskutecznie. Udało się dopiero po powrocie do domu, po spisaniu wszystkich wypraw na kartce. Wyszło wtedy, że ostatni wyjazd na Krym zaowocował także 42. startem i lądowaniem. Wprawdzie w kontekście odwiedzin Bakczysaraju, Mickiewicza i "Sonetów krymskich" lepiej wyglądałaby liczba 44, ale tym razem muszę się zadowolić jej obecnością na osobistym liczniku.

Spośród tych lotów trzy szczególnie utkwiły mi w pamięci. Pierwszy w życiu - na pokładzie Boeinga 767 do Bangkoku, niezwykle stresująca ze względu na fatalny stan techniczny  samolotu podróż An-24 z Biszkeku do Osz w Kirgistanie i wreszcie niedawny lot z Moskwy do Symferopola ogromnym Iłem 96.

PS Po ponownym zliczeniu 26 grudnia okazało się, że lotów było nie 40 tylko o dwa więcej. Nie uwzględniłem we wcześniejszej statystyce podróży do Odessy i z powrotem. Korekta zrobiona ;)