Drukuj

Dziś miało być o butach. Czyli o tym, jak kilka lat temu w dalekim Kirgistanie zrozumiałem, dlaczego każda dziewczyna powinna/musi mieć minimum 10 par pod ręką. Będzie niedługo ;) Dziś jest o jesieni i jednym zdjęciu.

Niedawno miałem wielką przyjemność pogadać ze znajomym trochę o fotografii. O tym, co się podoba, co się nie podoba. I dlaczego. Także o bardzo subiektywnym odbiorze obrazu. Tym co wydaje się oczywiste, a może wcale takie nie jest. To zawsze dobre rozmowy.
 
Kilka lat temu, podczas spaceru po górach, jesienią, trafiłem do buczynowo-osikowego zagajnika. Osika to topola drżąca. Ma w języku polskim swoje miejsce. W powiedzeniach. „Drżeć jak osika”, "trząść się jak osika”. Tego dnia także liście mocno drżały na wietrze. Niesamowity widok przy takiej ilości drzew. Rzeczywistość wokół drżała.

To zdjęcie przypomina mi ulotne chwile spędzone w pięknej scenerii i dobrym towarzystwie. I Google Maps. Także budzi skojarzenia z podróżami. Z drogami, miastami, miejscami, budynkami, ludźmi. Rozstaniami i miłymi powitaniami.
Dlatego je lubię. Bardzo.