Drukuj

Od mojego ostatniego wyjazdu do Kirgistanu minęło kilka tygodni. Zmobilizowany wrzucam parę fotek.

 

Tuż przed wylotem do Kirgistanu dostałem wiadomość - nie bierz ciepłych rzeczy, tu jest gorąco. Dobrze, że nie posłuchałem.

Tym razem po raz pierwszy pojechałem do KG niemal na początku lata. Jak się okazało, ów początek był bardzo zimny i deszczowy. Ze względu na bardzo napięty plan działań, nie miałem specjalnie czasu na robienie zdjęć w tym niezwykłym kraju. Większość fotek powstała w trakcie jazdy, przez auta szybę.

Podróż na miejscu wyglądała następująco: Osz-Dżalalabad-Osz-Biszkek-Naryn-Karakoł-Biszkek.

Mapa Kirgistanu - KLIKNIJ

Przy okazji zrobiłem drugie kółko wokół Issyk-Kul.

Wyjazd ten będzie również pamiętny dla mnie z innego względu. Powrót był, jak do tej pory, najdłuższy w mojej historii wyjazdów wszelakich, bo trwał 32 godziny. Tyle czasu minęło od wyjścia z hotelu w kirgiskim Karakole do przekroczenia progu domu.

Mam też specjalną pamiątkę, czyli fotkę z Leninem stojącym w Narynie, miejscowości położonej znacznie ponad 2000 metrów n.p.m. To najwyżej postawiony Lenin, jakiego udało mi się do tej pory dopaść ;)