Odsłony: 5268
Drukuj

Lubię go? Lubię. Bardzo. Czasem drażni, niepokoi, ale przede wszystkim zachwyca. Księżyc.

Kilka dni temu mieliśmy okazję podziwiać zjawisko określane jako Super Blue Blood Moon, czyli zbieg różnych zjawisk związanych z satelitą Ziemi.
Nietypowe zaćmienie

Fakt, może czasem irytować. Zwłaszcza, gdy podczas pełni śmiało przenika przez zaporę zasłon i nie pozwala spać. Hipnotyzuje, urzeka, przyciąga wzrok. Długo można się w niego wpatrywać. Tak, po prostu. Dniem i nocą. Ech, ten Łysy ;)

Księżyc jest także wspaniałym obiektem do fotografowania. Przy dużych zbliżeniach, gdy wypełnia niemal cały kadr, zachwyca. Można wtedy obserwować kratery i inne nierówności na jego powierzchni. Gdy się go zobaczy z tak bliska, nic już nigdy nie będzie takie samo ;)

Do fotografowania z reguły używam starego i dobrego, radzieckiego Rubinara 1000/10 oraz ośmiocalowego teleskopu Synta. Rubinar jest wygodniejszy, bo przenośny i można go szybko zamontować na statywie, wcześniej przykręcając do niego aparat. Z kolei Synta (16 kg) wymaga więcej zachodu związanego z jej wyniesieniem w odpowiednie miejsce do robienia zdjęć. Wynagradza to lepszą jakością fotografii ze względu na większą jasność.

Zapraszam do obejrzenia Księżyca w różnych ujęciach wykonanych na przestrzeni ostatnich lat.