1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Dwa razy dookoła świata

Wrześniowy wyjazd na Krym był jednocześnie ostatnią lotniczą eskapadą w roku 2012. Po dokładnym zsumowaniu dotychczasowych lotów okazało się, że mam ich na koncie o dwa więcej, niż sądziłem.

 

 

Więcej…

Na rowerze z aplikacją

Trudno mi dziś wyobrazić sobie jazdę na rowerze bez smartfona przy kierownicy. Bez pomiaru prędkości, przejechanych kilometrów itd. Ale też nie było mi łatwo znaleźć aplikację, która by działała bez zarzutu i posiadała wszystkie potrzebne funkcje.

na rowerze cobike 01

Więcej…

Amazing Thailand

Niezwykła Tajlandia... To był jeden z tych wyjazdów, które mogą się przyśnić. Gdy znajoma zadzwoniła do mnie w listopadzie 1999 r. i zapytała, czy chcę lecieć do Tajlandii, odpowiedziałem bez wahania - oczywiście. Propozycja była na takim poziomie abstrakcji, że nie mogłem rzec inaczej. Kilka tygodni później płynąłem na przeładowanym statku pasażerskim na Ko Lanta.

 

 

Więcej…

Zapraszam do galerii i sklepu ze zdjęciami – www.piotrektarczynski.pl

Stało się. Po wielu tygodniach spędzonych na edycji kadrów mogę wreszcie z radością i dumą zaprosić do internetowej galerii i sklepu z moimi fotografiami.

sklep 01

Więcej…

Mały jubileusz - 50 zdjęć z Leninem

Przypuszczałem, że może do tego dojść podczas ostatniego wyjazdu na Białoruś. Ale to, co najlepsze, stało się dopiero na koniec końców wyprawy.

zdjecia z leninem smolicze 700

Na zdjęciu z 51. pomnikiem Lenina w Smoliczach

Więcej…

Czas na rower

Zgadza się. Bo kiedy jak nie teraz, gdy wiosna pokazuje najpiękniejsze oblicze? Wielkie brawa dla Centrum Informacji Turystycznej w Oświęcimiu za organizację tegorocznego, wiosennego rajdu.

Oświęcim Brzeszcze Pławy Harmęże rajd 700

 

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Nie znalazłem nikogo, kto wstałby w niedzielę o 6 rano, by wybrać się na poranny spacer fotograficzny. Nie dziwię się ;) Poszedłem sam.

Po drodze na wiślany wał spotkałem bociana pracowicie szukającego pożywienia na łące przy wschodzącym słońcu. Pomachaliśmy sobie – on mi skrzydłem, ja jemu ręką. Chwilę później podziwiałem ptaki siedzące na przewodach energetycznych i ułożone w sobie tylko znane nuty natury.

Potem pozostało tylko rozkoszować się pięknem przyrody w pobliżu płynącej nieopodal Wisły. Pięknem prostym, oczywistym, spotykanym także codziennie w drodze do pracy i rowerowych przejażdżek. Z reguły niezauważanym.

Na wiślanym wale i łąkach można obecnie podziwiać m.in.: wrotycz pospolity, starca jakubka, ostropest, mniszka pospolitego i wiele innych polnych roślin w pełni letniego rozkwitu.
Z tych i innych darów natury nasze wspaniałe babcie sporządzały tajemnicze i tylko sobie znane mikstury, pomagające przy najróżniejszych dolegliwościach organizmu.

Podczas porannego, godzinnego spaceru spotkałem tylko jednego wędkarza, który wracał do domu. To wspaniałe uczucie i wielki komfort – móc wyjść z domu, by parę minut później zatracić się całkowicie w pięknie przyrody.