1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Manchester 03 - Museum of Science and Industry

Muzeum Nauki i Techniki to kolejny, obowiązkowy punkt odwiedzin podczas pobytu w Manchesterze. Samoloty, pociągi i maszyny parowe w jednym miejscu – po prostu bajka.

Więcej…

Lenin w Baranowiczach i Hancewiczach

Ostatni wyjazd na Białoruś zaowocował kolejnymi dwoma zdjęciami z wodzem. 

Więcej…

Air Show Radom 2013

Po wielu miesiącach pracy czas na nadrabianie fotograficznych zaległości. Na dzień dobry parę fotek z Air Show 2013 w Radomiu.


 

Więcej…

Pocysterskie Opactwo w Krzeszowie

Miejsc, w których dwa kościoły stoją obok siebie w Polsce nie znajdziemy wiele. Jednym z nich jest Krzeszów na Dolnym Śląsku. Z Wałbrzycha dojedziemy tam samochodem w pół godziny.

cystersi krzeszow 013 700

 

Więcej…

Chełmek - po wernisażu I wystawy Klubu Miłośników Fotografii

Trzynastka wcale nie musi być pechowa. 13 kwietnia, w piątkowy wieczór w Miejskim Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Chełmku spotkało się ponad 80 osób, by oglądać zdjęcia i porozmawiać o nich, o ich historii, pomysłach na kolejne kadry, technikach. Okazją był wernisaż I wystawy chełmeckiego Klubu Miłośników Fotografii.


 

Więcej…

Jak się przygotować do jesiennego spaceru fotograficznego

Piękny październik zachęca do porannych wypraw, podziwiania i uwieczniania malowniczych wschodów słońca w mglistych plenerach. By była to przyjemność, warto pamiętać o kilku ważnych sprawach.

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Propozycja wyjazdu do Kirgistanu w Azji Środkowej przyszła nieoczekiwanie. Wyjechałem w niedzielę 22 marca, wróciłem w poniedziałek 30 marca 2009 r. Po niewielkich perturbacjach związanych z pilnym zrobieniem nowego paszportu (bo stary stracił nagle ważność) pojawiło się pytanie: dokąd jadę? 

 kirgistan droga do domu700

Informacji o Kirgistanie, byłej republice radzieckiej, i codziennym życiu jego mieszkańców jest niewiele. Nawet w internecie.

Wieści z tego kraju, sąsiadującego z Chinami, pojawiają się w światowych agencjach wtedy, gdy dojdzie do katastrofy lotniczej albo trzęsienia ziemi.

Przed wylotem wiedziałem, że:

- mieszka tam 5 mln ludzi,

- wielu mieszkańców mówi po rosyjsku,

- w kraju tym żyje obok siebie wiele narodów - Kirgizów, Uzbeków, Tadżyków, Ujgurów, Baszkirów, Chińczyków i dziesiątki innych,

- wyłączają prąd w różnych godzinach,

- przy lotnisku Manas w Biszkeku jest baza wojskowa US Army,

- to kraj, którego większość powierzchni zajmują góry i w związku z tym jest miejscem chętnie eksplorowanym przez alpinistów,

- przelot miejscowymi liniami lotniczymi między stolicą - Biszkekiem a Osz może dostarczyć wielu wrażeń (wszystkie kirgiskie linie lotnicze znajdują się na tzw. czarnej liście UE - mają zakaz wykonywania przelotów do i z krajów unijnych).

Na miejscu okazało się, że:

- wyłączenia prądu są, oprócz ogłaszanych wcześniej godzin również o innych porach,

- bez względu na narodowość ludzie są bardzo serdeczni i przyjaźni,

- miejscowi słysząc, że jesteśmy z Polski często odpowiadali - Czterej pancerni i pies albo Bolek i Lolek,

- godzinny lot wysłużonym An-24 z Biszkeku do Osz nie jest taki straszny (alternatywa to ponad 10-godzinny przejazd samochodem przez góry),

- w restauracjach przyrządzają rewelacyjne szaszłyki z baraniny i dają też wyśmienite sałatki,

- na ogromnym bazarze w Osz można znaleźć wszystko,

- można zakochać się w smaku lepioszek - okrągłych, niewielkich, płaskich chlebków podawanych przed głównym posiłkiem na śniadanie, obiad i kolację,

- krajobrazy - masakra - a byliśmy na początku wiosny, kiedy dopiero przyroda budziła się po zimowym śnie.

Ktoś, kto chciałby wybrać się z Polski na turystyczną wyprawę do Kirgistanu, musi liczyć się z kosztami. Samolot z Warszawy do Biszkeku przez Stambuł i z powrotem to ok. 2 tys. zł. Również czas podróży nie jest bez znaczenia. Powrót z Osz do Krakowa (przez Biszkek, Stambuł, Warszawę) zajął nam 30 godzin. Do tego trzeba dodać wysokie ceny za nocleg w hotelu (100-200 zł za dobę). Na kwaterach jest taniej.

Natomiast utrzymanie nie jest drogie. Przykładowo za bardzo dobry, wielodaniowy obiad w centrum Biszkeku trzy osoby zapłaciły ok. 100 zł.

Zdecydowanie bardziej podobało mi się na południu w Osz niż w stolicy. Wspaniałe krajobrazy - to jedno, niesamowita mieszanka narodowości, a w związku z tym kultur i religii - to drugie.

Dzisiaj krótka, bo tygodniowa, wyprawa do Azji Środkowej to już historia. Wspominam ją z przyjaciółmi pijąc zieloną herbatę z pijałek zrobionych w uzbeckim Namanganie, a kupionych na oszskim bazarze. Sześć sztuk kruchej porcelany wraz z czajnikiem udało się szczęśliwie w całości przywieźć do kraju.

Zapraszam do obejrzenia fotograficznej relacji z pierwszego pobytu w Kirgistanie:

http://petersoon.pl/podroze/kirgistan-marzec-2009