Zdjęcia dymu są ciekawe przede wszystkim dlatego, że na to, co zobaczymy w uchwyconych kadrach, wpływ ma wiele czynników. Przede wszystkim nasza wyobraźnia.
Elena Voronina, za sprawą zamieszczenia na Facebooku fotografii dymu papierosowego przypomniała mi, że też kiedyś zrobiłem podobną sesję. Elena to wspaniała, wrażliwa kobieta mieszkająca w Biszkeku, stolicy Kirgistanu. Z przyjemnością śledzę jej profi na FB, bo dla niej kultura – literatura, malarstwo czy fotografia jest ważną częścią jej życia. Chętnie też się dzieli tym, co jej się spodobało, co ją zachwyciło.
W czwartek zamieściła link do strony internetowej Thomasa Herbricha, na której autor zamieścił fotografie dymu papierosowego. Podpisał je następująco. „Pióropusz dymu. Te zdjęcia pokazują dym papierosowy. Potrzebnych było 100.000 strzałów, by otrzymać 20 dobrych zdjęć”.
Tym samym przypomniała mi, że kilka lat temu także zmierzyłem się z takim tematem. Różnica polega na tym, że zamiast papierosów u mnie źródłem dymu było kadzidełko. Aby uzyskać efekt widoczny na obrazach zamieszczonych poniżej nie potrzebowałem też 100 tysięcy klapnięć migawki ;) Na części zdjęć dokonałem inwersji i duplikacji, by osiągnąć zamierzony efekt końcowy.
Czy się udało, oceńcie sami.