1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Super Blue Blood Moon, Blue Moon, zaćmienia i pełnie

Lubię go? Lubię. Bardzo. Czasem drażni, niepokoi, ale przede wszystkim zachwyca. Księżyc.

Więcej…

Zapraszam na Wielki Charytatywny Kiermasz Wiosenny

W niedzielę, w Oświęcimskim Centrum Kultury, będę prezentował swoje zdjęcia w większym formacie i na odbitkach. Zachęcam do udziału, bo można wesprzeć cenną inicjatywę dobroczynną, na wielu stoiskach kupić piękne, wielkanocne rękodzieła i po prostu – spokojnie pogadać w sympatycznych okolicznościach :)

Więcej…

Chełmek - po wernisażu I wystawy Klubu Miłośników Fotografii

Trzynastka wcale nie musi być pechowa. 13 kwietnia, w piątkowy wieczór w Miejskim Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Chełmku spotkało się ponad 80 osób, by oglądać zdjęcia i porozmawiać o nich, o ich historii, pomysłach na kolejne kadry, technikach. Okazją był wernisaż I wystawy chełmeckiego Klubu Miłośników Fotografii.


 

Więcej…

Białoruś widziana od środka

Któregoś dnia zadzwonił do mnie Łukasz Dziedzic z Regionalnego Ośrodka Kultury w Zatorze. Nagramy rozmowę o Białorusi? - zapytał. Odpowiedziałem, że bardzo chętnie opowiem o naszym mało znanym sąsiedzie.

bialorus sasiad nieznany

Więcej…

No i polataliśmy :)

Informacja, która trafiła na moją skrzynkę e-mail brzmiała elektryzująco: "Lot śmigłowcem wraz wraz z zawodnikami skaczącymi w konkurencji celność lądowania będzie okazją do spontanicznej obserwacji zachowania zawodników i przeprowadzenia wywiadu w powietrzu". Wśród statków powietrznych - Mi-8. Szybki telefon i gotowe. Miejsca klepnięte. Nie było jednak odpowiedzi na pytanie, czy w sobotę pogoda pozwoli na spadochronowe skoki.

 

Więcej…

Dym w obiektywie

Fotografowanie dymu sprawia niesamowitą frajdę. Dodatkowo, nie wymaga w przypadku posiadania aparatu fotograficznego praktycznie żadnych inwestycji.

dym strach 02

Więcej…

 

 baner na sciane 02

tunezja djerba 003a

Nie pamiętam już, kiedy po raz pierwszy skorzystałem z takiej oferty - „na ostatnią chwilę”. Trudno mi jednak sobie dziś wyobrazić inną formę zorganizowanego wypoczynku czy wyjazdu na city break (kilkudniowy wypad). Zwłaszcza, gdy po latach wypraw w różne strony świata i pobytach w miejscówkach mocno zróżnicowanych ;) pod względem warunków, all inclusive stał się dla mnie pierwszym wyborem. W powszechnym przekonaniu to ekskluzywna oferta, za którą trzeba dużo zapłacić. Czy mnie na to stać?

Tak. Różnica w cenie między last minute i ofertą zwykłą za 7 dni wypoczynku w standardzie all inclusive potrafi wynieść tysiąc złotych i więcej. Poczynione oszczędności pozwalają na to, by na miejscu skorzystać np. z płatnej wycieczki, rejsu, nocnego zwiedzania i innych atrakcji.

Najczęściej jako miesiąc wypoczynku wybieram wrzesień lub przełom września i października. To końcówka sezonu turystycznego, dlatego też wtedy łatwiej o atrakcyjne oferty wyjazdu. Strategię last minute mam następującą. Z reguły w ramach dwóch tygodni urlopu pierwsze dwa, trzy dni przeznaczam na przeszukiwanie ofert. Dziś, w dobie internetu, to bardzo proste. Zwłaszcza, że za rezerwację, opłaty, ubezpieczenie itd. można zapłacić kartą lub w inny wybrany sposób.

Oczywiście cały czas trzeba pamiętać o tym, że plany wskutek różnych okoliczności mają to do siebie, że lubią się zmieniać. W przypadku turystycznych wypraw często bywa to wartością dodaną. Tak też w moim przypadku stało się kilka lat temu. Plan zakładał wyjazd do Turcji lub Grecji. Wylądowałem w Afryce, w Tunezji. Magia i urok last minute.

Jak było z wylotem do Afryki? Jak zawsze – spontanicznie ;)
Sprawa jest prosta – przyjęcie, że cena jest niemal najważniejsza. To ułatwia decyzję. Stąd też kilka lat temu zdecydowałem się na wylot na Djerbę w Afryce a nie do Turcji, choć Stambuł nieustannie kusił i nadal kusi. Różnica między ofertami wynosiła ok. 500 zł. Za przelot z Katowic na Djerbę i z powrotem, tygodniowy pobyt all inclusive w klimatyzowanym pokoju i z ubezpieczeniem zapłaciłem dokładnie 1152 złote za lokalne 4*. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt parkingu w Kato – 60 zł ;-)

Gdy na miejscu, przy basenie, zacząłem rozmawiać z dziewczyną z północy Polski o warunkach pobytu, kuchni, pogodzie i last minute, przyznała że ona by nie mogła w taki sposób organizować wyjazdu dla siebie i męża. Jak wyznała, musi iść osobiście do biura, porozmawiać i dostać wszystkie dokumenty do ręki. Wtedy jest pewna wyjazdu i czuje się bezpiecznie. Sama zdradziła, że jej wyjazd kosztował ponad trzy razy więcej niż mój, choć z dodatkowym ubezpieczeniem covidowym. Przez grzeczność nie przyznałem się, ile sam zapłaciłem.

Wiem. Dzieci, wakacje w lipcu i sierpniu oraz wiele innych różnych przyczyn decydują, że większość osób z konieczności decyduje się na standardową ofertę. Jeśli jednak ktoś ma możliwość wyboru, gorąco zachęcam do skorzystania z last minute. Za każdym razem to przygoda sama w sobie. Poszukiwania na stronach internetowych biur podróży i w agregatorach ofert turystycznych to za każdym razem wspaniała przygoda sprawiająca wiele przyjemności.
Znalezienie się w dalekim zakątku świata 24 godziny po obejrzeniu w sieci miejsca odpoczynku – bezcenne.

 Plany na 2024 rok są takie. Oczywiście nie wszystko, tylko raczej jeden z... Może dwa… ;-)
1. Niezmiennie, od lat Stambuł, do którego wciąż nie mogę dotrzeć
2. Gruzja
3. Kambodża
4. Kazachstan
5. Kirgistan