1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Wybieram last minute

tunezja djerba 003a

Więcej…

Wiosna w obiektywie

Ostatnie, piękne i słoneczne dni przypomniały, że właśnie zaczął się najlepszy czas do robienia zdjęć makro w plenerze.

Więcej…

Dwa razy dookoła świata

Wrześniowy wyjazd na Krym był jednocześnie ostatnią lotniczą eskapadą w roku 2012. Po dokładnym zsumowaniu dotychczasowych lotów okazało się, że mam ich na koncie o dwa więcej, niż sądziłem.

 

 

Więcej…

Jest lato, jest makro

Ostatnie dni nie były specjalnie sprzyjające pochyleniu się z ulubioną Sigmą nad roślinami. Ale przyszło jedno przedpołudnie…

Więcej…

I Spotkanie spotterskie na Skale w Chełmku

Poszło. Dobrze poszło :) „Co nam lata nad głowami” to hasło tego spotkania i jednocześnie pytanie, na które szukaliśmy odpowiedzi w sobotnie przedpołudnie.


Fot. Paweł Waligóra

Więcej…

Twierdza Brzeska - Брэсцкая крэпасць

Żeby dobrze poznać słynne fortyfikacje przy ujściu rzeki Muchawiec do Buga, trzeba na zwiedzanie zarezerwować co najmniej pół dnia. Im więcej, tym lepiej.


Więcej…

 

 baner na sciane 02

tunezja djerba 003a

Nie pamiętam już, kiedy po raz pierwszy skorzystałem z takiej oferty - „na ostatnią chwilę”. Trudno mi jednak sobie dziś wyobrazić inną formę zorganizowanego wypoczynku czy wyjazdu na city break (kilkudniowy wypad). Zwłaszcza, gdy po latach wypraw w różne strony świata i pobytach w miejscówkach mocno zróżnicowanych ;) pod względem warunków, all inclusive stał się dla mnie pierwszym wyborem. W powszechnym przekonaniu to ekskluzywna oferta, za którą trzeba dużo zapłacić. Czy mnie na to stać?

Tak. Różnica w cenie między last minute i ofertą zwykłą za 7 dni wypoczynku w standardzie all inclusive potrafi wynieść tysiąc złotych i więcej. Poczynione oszczędności pozwalają na to, by na miejscu skorzystać np. z płatnej wycieczki, rejsu, nocnego zwiedzania i innych atrakcji.

Najczęściej jako miesiąc wypoczynku wybieram wrzesień lub przełom września i października. To końcówka sezonu turystycznego, dlatego też wtedy łatwiej o atrakcyjne oferty wyjazdu. Strategię last minute mam następującą. Z reguły w ramach dwóch tygodni urlopu pierwsze dwa, trzy dni przeznaczam na przeszukiwanie ofert. Dziś, w dobie internetu, to bardzo proste. Zwłaszcza, że za rezerwację, opłaty, ubezpieczenie itd. można zapłacić kartą lub w inny wybrany sposób.

Oczywiście cały czas trzeba pamiętać o tym, że plany wskutek różnych okoliczności mają to do siebie, że lubią się zmieniać. W przypadku turystycznych wypraw często bywa to wartością dodaną. Tak też w moim przypadku stało się kilka lat temu. Plan zakładał wyjazd do Turcji lub Grecji. Wylądowałem w Afryce, w Tunezji. Magia i urok last minute.

Jak było z wylotem do Afryki? Jak zawsze – spontanicznie ;)
Sprawa jest prosta – przyjęcie, że cena jest niemal najważniejsza. To ułatwia decyzję. Stąd też kilka lat temu zdecydowałem się na wylot na Djerbę w Afryce a nie do Turcji, choć Stambuł nieustannie kusił i nadal kusi. Różnica między ofertami wynosiła ok. 500 zł. Za przelot z Katowic na Djerbę i z powrotem, tygodniowy pobyt all inclusive w klimatyzowanym pokoju i z ubezpieczeniem zapłaciłem dokładnie 1152 złote za lokalne 4*. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt parkingu w Kato – 60 zł ;-)

Gdy na miejscu, przy basenie, zacząłem rozmawiać z dziewczyną z północy Polski o warunkach pobytu, kuchni, pogodzie i last minute, przyznała że ona by nie mogła w taki sposób organizować wyjazdu dla siebie i męża. Jak wyznała, musi iść osobiście do biura, porozmawiać i dostać wszystkie dokumenty do ręki. Wtedy jest pewna wyjazdu i czuje się bezpiecznie. Sama zdradziła, że jej wyjazd kosztował ponad trzy razy więcej niż mój, choć z dodatkowym ubezpieczeniem covidowym. Przez grzeczność nie przyznałem się, ile sam zapłaciłem.

Wiem. Dzieci, wakacje w lipcu i sierpniu oraz wiele innych różnych przyczyn decydują, że większość osób z konieczności decyduje się na standardową ofertę. Jeśli jednak ktoś ma możliwość wyboru, gorąco zachęcam do skorzystania z last minute. Za każdym razem to przygoda sama w sobie. Poszukiwania na stronach internetowych biur podróży i w agregatorach ofert turystycznych to za każdym razem wspaniała przygoda sprawiająca wiele przyjemności.
Znalezienie się w dalekim zakątku świata 24 godziny po obejrzeniu w sieci miejsca odpoczynku – bezcenne.

 Plany na 2024 rok są takie. Oczywiście nie wszystko, tylko raczej jeden z... Może dwa… ;-)
1. Niezmiennie, od lat Stambuł, do którego wciąż nie mogę dotrzeć
2. Gruzja
3. Kambodża
4. Kazachstan
5. Kirgistan