1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Klimatyczny jubileusz kolejowy w Chełmku

Z przyjemnością wracam do czwartkowego wieczoru na chełmeckim dworcu. Przyznaję, takiej artystycznej formy świętowania 160-lecia wjazdu do miejscowości pierwszego pociągu w historii do tej pory nie widziałem. Pozytywne skojarzenia z Industriadą nasuwają się same.


Więcej…

W Alimovej Bałce jak w bajce

Alimova Bałka i okolice to jedno z wielu niezwykłych miejsc na Krymie. Po raz drugi miałem okazję je odwiedzić w styczniu 2013 roku.

 

 

Więcej…

Kirgistan - krajobrazy, które zachwycają

Wspomnienia z ostatniej wyprawy do Kirgistanu wracają i wracają. Pewnie tak będzie do następnego (?) wyjazdu.

 

Więcej…

Czasem warto wstać wcześniej

Kilka razy próbowaliśmy wybrać się na wschód słońca nad stawy. Z różnych przyczyn nie wychodziło. Wreszcie - udało się.

 

Więcej…

Spacer po Starówce w Mińsku

Stolicę Białorusi odwiedzałem wielokrotnie. Wreszcie jednak było kilka godzin, by bez pośpiechu pochodzić po historycznym centrum miasta.

Więcej…

Nikon D800 - długo czekałem na cyfrową, pełną klatkę

Stało się. Ukochany Nikon D200 po latach służby uroczyście powędrował na półkę z zabytkowymi aparatami fotograficznymi. Jego miejsce zajął pełnoklatkowy D800.

petersoon 007 700

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Wrześniowy wyjazd na Krym był jednocześnie ostatnią lotniczą eskapadą w roku 2012. Po dokładnym zsumowaniu dotychczasowych lotów okazało się, że mam ich na koncie o dwa więcej, niż sądziłem.

 

 

Do zliczenia wszystkich lotów od 1999 roku użyłem dostępnego w internecie narzędzia Flightdiary. W prosty sposób pozwala ono na wprowadzenie m.in. trasy, linii lotniczej, typu samolotu czy nawet rodzaju miejsca (przy oknie, w środku, przy przejściu).

Przy sprawdzaniu danych okazało się, że zapomniałem o locie do Odessy i z powrotem. Ostatecznie liczba lotów na koniec 2012 r. wyniosła 42. Nie jest to jakaś imponująca wielkość, ale, jak wynika z zestawienia kilometrażowego prawie dwukrotnie okrążyłem Ziemię ;) spędzając w powietrzu pięć dni. Co interesujące, trasy przelotów ułożyły się w kształt... latawca :)

Za tydzień startuję ponownie na Krym. Lot do Symferopola przez Moskwę pozwoli po powrocie zaliczyyć na konto kolejne cztery lądowania.