1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Galarem po Wiśle

Niedzielny wypad płaskodenną „Szwajcarką” z Krakowa do Łączan był bardzo udany za sprawą wspaniałej pogody i jeszcze wspanialszej ekipy na pokładzie.


 

Więcej…

Historia zdjęcia z kowalem-legendą

Dziesięć lat temu chodziliśmy po bazarze w Oszu, na południu dalekiego Kirgistanu. Wtedy zrobiłem fotografię uzbeckiego rzemieślnika. Nie wiedziałem, że utrwalam wizerunek człowieka, który za życia przeszedł do historii.

kowal kirgistan

Więcej…

Kirgistan - czwarta wyprawa

Warszawa-Moskwa-Biszkek-Karakoł-Naryn-Biszkek-Osz-Dżalalabad-Osz-Talas-Biszkek-Moskwa-Warszawa. Tak w dużym skrócie wygląda plan czwartej wyprawy do Kirgistanu. Start pojutrze, w środę, powrót 5 kwietnia.

 

 

Więcej…

FOTO-PEIN 2017

Dziś wyjąłem ze skrzynki pocztowej przesyłkę z Domu Kultury w Rybniku-Chwałowicach. DK jest organizatorem Międzynarodowego Konkursu Fotografii Przemysłowej i Industrialnej FOTO-PEIN. Tym razem nie było nagrody, ale kwalifikacja do wystawy także cieszy.

Więcej…

Za mną mały jubileusz lotniczy

Tyle co zakończony wypad na Krym okazał się również wypadem jubileuszowym ;) W trakcie tego ostatniego wyjazdu zaliczyłem 42. start i lądowanie. Dla porządku dodam, że zdarzenie miało miejsce na pokładzie  Embraera 195 (LOT) z Moskwy do Warszawy. Wcześniej miałem przyjemność podróżować z Moskwy do Symferopola potężnym Iłem 96 (na zdjęciu poniżej).

 

 

Więcej…

Przyszedł czas maków i chabrów

Gdy wiosna powoli zbliża się do lata, dla miłośników makrofotografii zaczyna się czas jeszcze większej aktywności.

makrofotografia 05 06 2022 700

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Jakże miło zaskoczyć samego siebie. Nawet podczas, wydawałoby się, krótkiej wyprawy rowerowej do Rajska. Ale krótkiej, nie znaczy przecież – mało interesującej.

wycieczka na rowerze rajsko 011 700

Zaskoczenie wynika ze znanej historii o tym, że to co daleko, wygląda na lepsze i piękniejsze. Tu, niemal pod nosem, takie cudo przyrodnicze się tymczasem kryło.Wystartowaliśmy z Miejsca Obsługi Rowerzystów przy ulicy Ostatni Etap w Oświęcimiu. Naprzeciw znajduje się siedziba Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Na początku kierujemy się w stronę Harmęż. Za przejazdem kolejowym od razu skręcamy w polną drogę wiodącą wzdłuż torów. Kilkaset metrów później, na kolejnym przejeździe (niestrzeżonym) skręcamy w lewo i znów w prawo. Kolejną, polną drogą dojeżdżamy do wiaduktu kolejowego, który zostawiamy nad głową i dalej, za drogą docieramy do stawu Pośredniego w Rajsku.

Jeśli już jesteśmy wiosną w Rajsku, to od razu robi się rajsko. Po skręcie w lewo, kilkadziesiąt metrów za wiaduktem, oddalamy się bowiem nieco od stawu i wnikamy w świat eksplodujący teraz wiosenną zielenią. Z lewej strony mamy jakże urokliwy widok - rowy doprowadzające wodę do stawów okolone starymi drzewami.

Od czasu do czasu mijamy także mnichy szumiące przelewaną w nich wodą. Bajka wizualna i słuchowa. Na dodatek, wszędzie widać rękę dobrego gospodarza.

Ten dąb ma chyba 300 lat
Chciałoby się tu zostać na dzień cały, zwłaszcza w cieniu cudnie zdrowego kilkusetletniego dębu, ale wycieczka na rowerze trwa. Tyle, że idziemy. Tak. Idziemy, bo po minięciu wiaduktu i wejściu w pobliże stawu zsiedliśmy z jednośladów, by niespiesznie podziwiać piękno Natury wokół.

Wychodzimy na groblę i cały czas trzymamy się z prawej brzegu stawu Pośredniego. Jest bardzo duży. Uwagę zwracają wyspy na nim się znajdujące. Nad głowami przelatują nam nie tylko mewy, ale i wspaniałe ślepowrony.

Oczywiście, jeśli dysponuje się większą ilością czasu, można pomknąć dalej którąś z rysujących się w niedalekiej przestrzeni grobli. Na potrzeby tejże wycieczki zostawiamy jednak kuszące przestrzenie na horyzoncie. Do nich pewnie wrócimy.

Stąd widać Harmęże
Dochodzimy do rozwidlenia. Grobla w lewo prowadzi do centrum Harmęż, w prawo, wzdłuż brzegu stawu Pośredniego, do znanego nam wiaduktu. Po deszczach tu także rów doprowadzający wodę do stawów jest pełny. Nad nim nachylają się dostojnie drzewa. Przez ich liście przebija się światło słońca. Znów zrobiło się pięknie, magicznie, bajkowo. Wspaniała nagroda dla uczestników wycieczki na rowerze.

Chwilę później dochodzimy do wiaduktu. Droga powrotna do MOR wiedzie tak samo jak droga w tę stronę - przez jeden przejazd kolejowy, potem przez drugi.
Wyprawa krótka, ale warta każdej minuty spędzonej na kole oraz w trakcie spaceru stawową groblą.

Odległość tam i z powrotem – ok. 7 km. Skala trudności – 2/10. Dla każdego.