1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Spacer po Starówce w Mińsku

Stolicę Białorusi odwiedzałem wielokrotnie. Wreszcie jednak było kilka godzin, by bez pośpiechu pochodzić po historycznym centrum miasta.

Więcej…

Mały jubileusz - 50 zdjęć z Leninem

Przypuszczałem, że może do tego dojść podczas ostatniego wyjazdu na Białoruś. Ale to, co najlepsze, stało się dopiero na koniec końców wyprawy.

zdjecia z leninem smolicze 700

Na zdjęciu z 51. pomnikiem Lenina w Smoliczach

Więcej…

Na rowerze. Rajd „Poznaj Gminę”

Nie było łatwo. Głównie przez bardzo mocny wiatr. Ponad 50 km na siodle koła i wspaniałe krajobrazy – to wspomnienia z tegorocznego przejazdu przez miejscowości gminy Oświęcim i okoliczne przestrzenie.

gmina oswiecim 014 700

Więcej…

Czasem warto wstać wcześniej

Kilka razy próbowaliśmy wybrać się na wschód słońca nad stawy. Z różnych przyczyn nie wychodziło. Wreszcie - udało się.

 

Więcej…

Białoruskie Malediwy - mеловые карьеры

W trakcie ostatniej podróży po Białorusi trafiliśmy, trochę przez przypadek, w jedno z niezwykłych miejsc w tym kraju. Wypełnione wodą wyrobiska, z których wydobywano niegdyś kredę, stanowią obecnie kompleks zalewów zwanych białoruskimi Malediwami. 

Więcej…

FOTO-PEIN 2017

Dziś wyjąłem ze skrzynki pocztowej przesyłkę z Domu Kultury w Rybniku-Chwałowicach. DK jest organizatorem Międzynarodowego Konkursu Fotografii Przemysłowej i Industrialnej FOTO-PEIN. Tym razem nie było nagrody, ale kwalifikacja do wystawy także cieszy.

Więcej…

Trudno mi dziś wyobrazić sobie jazdę na rowerze bez smartfona przy kierownicy. Bez pomiaru prędkości, przejechanych kilometrów itd. Ale też nie było mi łatwo znaleźć aplikację, która by działała bez zarzutu i posiadała wszystkie potrzebne funkcje.

na rowerze cobike 01

Zaczynałem od prostego, chińskiego licznika pokazującego dane o przebytej drodze na podstawie impulsów magnetycznych z małego magnesu przykręconego do szprychy. Po kilku wyjazdach radość się skończyła. Na ekranie zaczęły pojawiać się dane z kosmosu, magnes odpadł i tak skończyły się także pomiary.

Rowerowe aplikacje – co wybrać?
Temat nie dawał mi spokoju. Zwłaszcza, że dysponuję smartfonem, co przecież dziś wyczynu żadnego nie stanowi. Parę lat już ma, ale sprawuje się bardzo dobrze. Skoro zatem tak się sprawy miały, zacząłem eksperymentować z aplikacjami.

Na początku kierowałem się tylko ich popularnością wśród użytkowników. Stąd najpierw w telefonie wylądowało Endomondo, potem Strava. Potem kolejne, których nazw już nawet nie pamiętam.

Efekt eksperymentowania był taki, że po dwóch trzech wyjazdach aplikacje odinstalowywałem. Przyczyna była bardzo prosta. Wszystkie miały problem z odczytem danych z GPS. Po prostu gubiły zasięg. Początkowo obstawiałem, że to ze względu na często mało dostępne okolice, po których pomykam na kole. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że pewnie z moim telefonem jest coś nie tak. Że skoro z wszystkimi aplikacjami jest problem, to pewnie mam walnięty moduł odpowiedzialny za GPS.

Najważniejsze wymagania
Ale też po tych doświadczeniach wiedziałem znacznie lepiej niż wcześniej, czego oczekuję jako rowerzysta po aplikacji.

To:
1. Prostota obsługi.
2. Podstawowe dane - prędkość w trakcie jazdy i średnia z trasy na koniec.
3. Liczba kilometrów i czas przejazdu.
4. Prawidłowe działanie.
Reszta to dla mnie gadżety, bez których śmiało się mogę obyć.

Nie planuję zmiany smartfona, więc przebyte dystanse zacząłem oceniać na podstawie zmęczenia mięśni nóg. Idealny okazał się ten, w którym po zejściu z trasy, na jej końcu, mogłem poczuć sympatyczne mrowienie w udach. Z wyliczeń (czas i przewidywana prędkość) wychodziło, że to około 15 km. Codziennie. Tak się staram.

CoBike daje radę
Nie pamiętam, w jakich okolicznościach, po wielu miesiącach od przedstawionych powyżej wydarzeń, trafiłem gdzieś w internetach na informację o kolejnej niby to wyśmienitej aplikacji dla rowerzystów.

Spróbuję – pomyślałem. A co tam ;) I tu niespodzianka.

na rowerze cobike 02


Zainstalowałem, używam kolejny tydzień z rzędu i faktycznie - jest bardzo dobra. Nawet telefoniczny moduł GPS, który nie chciał współpracować z innymi programami, ożył i gada bez zacięć.
To aplikacja o nazwie CoBike. Czyli licznik rowerowy i śledzenie trasy GPS. Co istotne, nie trzeba się nigdzie rejestrować i później logować. Działa od razu po instalacji i to działa bez zarzutu.

Jak wygląda, widać na obrazku powyżej. Widać też także część z oferowanych rowerzyście opcji. Dla mnie są w zupełności wystarczające.

Dobra. CoBike ściął się raz. Ale to skutek nieczyszczenia i niewyłączania telefonu od bardzo dawna.

Czy polecam? Oczywiście, bo dobrymi rozwiązaniami zdecydowanie trzeba się dzielić.