1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Lenin w Baranowiczach i Hancewiczach

Ostatni wyjazd na Białoruś zaowocował kolejnymi dwoma zdjęciami z wodzem. 

Więcej…

No i polataliśmy :)

Informacja, która trafiła na moją skrzynkę e-mail brzmiała elektryzująco: "Lot śmigłowcem wraz wraz z zawodnikami skaczącymi w konkurencji celność lądowania będzie okazją do spontanicznej obserwacji zachowania zawodników i przeprowadzenia wywiadu w powietrzu". Wśród statków powietrznych - Mi-8. Szybki telefon i gotowe. Miejsca klepnięte. Nie było jednak odpowiedzi na pytanie, czy w sobotę pogoda pozwoli na spadochronowe skoki.

 

Więcej…

Aalam-Ordo w Kirgistanie – centrum stworzone przez nieco szalonego architekta

Każdy z jadących drogą na południu Issyk-Kul musi się choć na chwilę zatrzymać przed niezwykłymi obiektami położonymi nad jeziorem. Oto Aalam-Ordo, miejsce spełnienia wizji nieco szalonego architekta. Ogromne, betonowe jurty, potężne ściany z obrazami rodzajowymi, metalowe drzewa i ogrodzenie z kirgiskimi wzorami ludowymi robią wrażenie. W marcu 2012 roku miejsce to jednak wygląda tak, jakby od dawna żaden gospodarz tu nie zajrzał.

 

 

Więcej…

Mały jubileusz - 50 zdjęć z Leninem

Przypuszczałem, że może do tego dojść podczas ostatniego wyjazdu na Białoruś. Ale to, co najlepsze, stało się dopiero na koniec końców wyprawy.

zdjecia z leninem smolicze 700

Na zdjęciu z 51. pomnikiem Lenina w Smoliczach

Więcej…

Rzucam cukier. Minął rok

cukier2025

Więcej…

Popołudnie w Czufut-Kale

Trochę czasu minęło od wypadu do niezwykłego miejsca, jakim bez wątpienia jest Czufut-Kale. Dziś z wielką przyjemnością powracam do wrześniowego, niedzielnego popołudnia spędzonego z Wiką i Jackiem w skalnym mieście.

 

 

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Dwa tygodnie z małą górką trwała ostatnia, czwarta wyprawa do Kirgistanu. Teraz próbuję wrócić do naszej strefy czasowej, co tym razem przychodzi wyjątkowo trudno. Na szczęście bagaż, który zaginął w Moskwie odnalazł się i kurier przywiózł go w piątkowy wieczór :)

 

Po raz pierwszy miałem okazję lecieć do Biszkeku przez Moskwę. Lotnisko Szeremietiewo nie powala. Jedyna rzecz, która mi się spodobała, to dużo ogólnodostępnych miejsc, w których można spokojnie fajkę ściągnąć. Również nie powala Aerofłot. Po wejściu na pokład i zobaczeniu strojów stewardes i stewardów (ubrani na czarno) ma się wrażenie, że to czas na ostatnie pożegnanie. Wyjątkowo słabo jak na powitanie w samolocie. Muszę jednak przyznać, że w rosyjskich A 320 jest znacznie więcej miejsca na nogi niż w Turkish Airlines.

Sam wyjazd - hardkorowy. Setki kilometrów samochodem po kiepskich drogach, lotka BAe-146 z Biszkeku do Oszu i z powrotem, konsultacje, semininarium i na koniec jeszcze jedne konsultacje. Ostatecznie program wyjazdu wyglądał następująco: Biszkek-Karakoł-Koczkorka-Naryn-Biszkek-Osz-Biszkek.

Wcześniej planowany przejazd przez Tien-Szan nie doszedł do skutku. I dobrze, bo gdy już byliśmy w Kirgistanie, na drodze łączącej północ kraju z południem zeszła lawina. Zginęło kilka osób.

Przywiozłem, oczywiście, trochę fotek. Skręciłem też kilka amatorskich rolików, jak o krótkich filmikach z aparatu mówią Kirgizi. Potrzebuję jednak trochę czasu żeby to wszystko ogarnąć. Myślę, że za parę dni zarzucę na stronie fotograficzno-filmowe plony marcowo-kwietniowego pobytu w KG :)