Ktoś mógłby powiedzieć: to się nie dzieje. Jednak się dzieje, choć szybciej niż myślałem.
4 kwietnia 2024 r. z okazji kolejnego dnia bez papierosa zamieściłem w serwisie społecznościowym następujący wpis:
"Dziś mija mi 1775 dni bez palenia Za chwilę lat.
Czas na cukier i wyłączenie go z codziennego życia".
Życzeń wytrzymania w postanowieniu nieużywania tytoniu było wiele. Dziękuję Wszystkim <3
Poruszyłem przy okazji temat planowanego rzucania cukru.
Agnieszka, życząc powodzenia, napisała w komentarzu:
„Z cukrem trudniej, niż z papierosami, przynajmniej dla mnie”.
Z kolei bardzo dobry znajomy – Marek – zdradził, że też się mierzy z problemem i próbuje ograniczyć cukier od pewnego czasu.
Podsumowując: wywiązała się ciekawa wymiana opinii,w których pojawiła się też, jakże szkodliwa dla organizmu, sól.
Teraz będzie moja cukrowe, publiczne wyznanie.
Herbatę, kawę słodziłem od zawsze. Potrafiłem też pożreć w chwil kilka całą czekoladę zwykłą, nadziewaną, gorzką. W obecnej pracy miałem i mam możliwość korzystania z miski z wyśmienitymi słodyczami różnych producentów. Codziennie do niej sięgałem. Często wielokrotnie. Urodzinowe i imieninowe kawałki tortów? Jakże nie wciągnąć takich dobroci? Przecież solenizant czy też jubilat by się obraził. Znacie to? Znacie. Te okazjonalne słabości były jednak niczym w zestawieniu z codziennym słodzeniem. Sypałem 1,5 łyżeczki obowiązkowo do każdego naparu.
Opisanych technik pożegnania z codzienną słodyczą jest wiele. Od stopniowego ograniczania do radykalnej decyzji o rzuceniu z dnia na dzień. Często w kontekście pojawia się uzależnienie od kokainy i informacja, że rozstać się z cukrem jest dużo trudniej.
Zmiana przyszła w środę w nocy (16-17.04.2024). Wcześniej, we wtorek wieczorem długo czytałem o szkodliwości spożywania cukru. Na ten temat w sieci można znaleźć mnóstwo informacji.
I stało się. Rzucam cukier. Pierwsza herbata w czwartkowy poranek była niesłodzona. Następne również. Dziś (8 maja 2024 r.) mija kolejny dzień cukrowej abstynencji. W sumie to dwa tygodnie.
Co to za wyczyn? Na razie żaden. Ale jest kolejna okazja do odliczania ;)
Słodzenie to jedno. Przetworzona żywność to drugie. Etykiety z wykazem substancji wchodzących w skład różnorakich produktów czytam od dawna. Szukam później w internecie znaczeń różnych dziwnych nazw użytych w opisach. Wiąże się z tym wiele zaskoczeń: że tak się dzieje, że można tak robić zgodnie z prawem.
Cukier jest wszędzie. Z wyników badań publikowanych w różnych miejscach wynika, że rocznie średnio każdy nas spożywa nawet 40 kilogramów białej trucizny w różnej postaci. Więcej też.
Podobno pierwsze dni są najtrudniejsze. Każdy się mierzy z różnymi przyzwyczajeniami w inny sposób i wybiera swoją drogę. U mnie na razie spokojnie. Zobaczymy, co z tego rzucania wyniknie ;)
Niech się dalej dobrze dzieje (y)