1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Makrofotografia nad Wisłą

W niedzielę zwykle wrzucam na Facebooka zdjęcia z porannej jazdy na rowerze. Tym razem, ze względu na nieoczywiste warunki atmosferyczne, zdecydowałem się na spacer fotograficzny.

makro brzezinka 700

Więcej…

Wiosna w obiektywie

Ostatnie, piękne i słoneczne dni przypomniały, że właśnie zaczął się najlepszy czas do robienia zdjęć makro w plenerze.

Więcej…

Historia zdjęcia z kowalem-legendą

Dziesięć lat temu chodziliśmy po bazarze w Oszu, na południu dalekiego Kirgistanu. Wtedy zrobiłem fotografię uzbeckiego rzemieślnika. Nie wiedziałem, że utrwalam wizerunek człowieka, który za życia przeszedł do historii.

kowal kirgistan

Więcej…

W buczynowo-osikowym zagajniku

Dziś miało być o butach. Czyli o tym, jak kilka lat temu w dalekim Kirgistanie zrozumiałem, dlaczego każda dziewczyna powinna/musi mieć minimum 10 par pod ręką. Będzie niedługo ;) Dziś jest o jesieni i jednym zdjęciu.

Więcej…

Warsztaty fotograficzne w Oświęcimiu

Celem kolejnego spaceru z aparatami w rękach były Bulwary nad Sołą.

 Widok z kładki dla pieszych na Sołę, most Piastowski i skryty wiosną za drzewami zamek w Oświęcimiu

Więcej…

W drodze do Karakołu

24 godziny - tyle trwało przemieszczenie się z Oświęcimia do Karakołu nad jeziorem Issyk-Kul w Kirgistanie.

 

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Ktoś mógłby powiedzieć: to się nie dzieje. Jednak się dzieje, choć szybciej niż myślałem.

rzucam cukier 700

4 kwietnia 2024 r. z okazji kolejnego dnia bez papierosa zamieściłem w serwisie społecznościowym następujący wpis:

"Dziś mija mi 1775 dni bez palenia Za chwilę lat.
Czas na cukier i wyłączenie go z codziennego życia".

Życzeń wytrzymania w postanowieniu nieużywania tytoniu było wiele. Dziękuję Wszystkim <3
Poruszyłem przy okazji temat planowanego rzucania cukru.

Agnieszka, życząc powodzenia, napisała w komentarzu:
„Z cukrem trudniej, niż z papierosami, przynajmniej dla mnie”. 

Z kolei bardzo dobry znajomy – Marek – zdradził, że też się mierzy z problemem i próbuje ograniczyć cukier od pewnego czasu.

Podsumowując: wywiązała się ciekawa wymiana opinii,w których pojawiła się też, jakże szkodliwa dla organizmu, sól.

Teraz będzie moja cukrowe, publiczne wyznanie.
Herbatę, kawę słodziłem od zawsze. Potrafiłem też pożreć w chwil kilka całą czekoladę zwykłą, nadziewaną, gorzką. W obecnej pracy miałem i mam możliwość korzystania z miski z wyśmienitymi słodyczami różnych producentów. Codziennie do niej sięgałem. Często wielokrotnie. Urodzinowe i imieninowe kawałki tortów? Jakże nie wciągnąć takich dobroci? Przecież solenizant czy też jubilat by się obraził. Znacie to? Znacie. Te okazjonalne słabości były jednak niczym w zestawieniu z codziennym słodzeniem. Sypałem 1,5 łyżeczki obowiązkowo do każdego naparu.

Opisanych technik pożegnania z codzienną słodyczą jest wiele. Od stopniowego ograniczania do radykalnej decyzji o rzuceniu z dnia na dzień. Często w kontekście pojawia się uzależnienie od kokainy i informacja, że rozstać się z cukrem jest dużo trudniej.

Zmiana przyszła w środę w nocy (16-17.04.2024). Wcześniej, we wtorek wieczorem długo czytałem o szkodliwości spożywania cukru. Na ten temat w sieci można znaleźć mnóstwo informacji.

I stało się. Rzucam cukier. Pierwsza herbata w czwartkowy poranek była niesłodzona. Następne również. Dziś (8 maja 2024 r.) mija kolejny dzień cukrowej abstynencji. W sumie to trzy tygodnie.
Co to za wyczyn? Na razie żaden. Ale jest kolejna okazja do odliczania ;)

Słodzenie to jedno. Przetworzona żywność to drugie. Etykiety z wykazem substancji wchodzących w skład różnorakich produktów czytam od dawna. Szukam później w internecie znaczeń różnych dziwnych nazw użytych w opisach. Wiąże się z tym wiele zaskoczeń: że tak się dzieje, że można tak robić zgodnie z prawem.

Cukier jest wszędzie. Z wyników badań publikowanych w różnych miejscach wynika, że rocznie średnio każdy nas spożywa nawet 40 kilogramów białej trucizny w różnej postaci. Więcej też.

Podobno pierwsze dni są najtrudniejsze. Każdy się mierzy z różnymi przyzwyczajeniami w inny sposób i wybiera swoją drogę. U mnie na razie spokojnie. Zobaczymy, co z tego rzucania wyniknie ;)

Niech się dalej dobrze dzieje (y)