1 | 2 | 3 | 4

Szukaj

Facebook

Instagram

obrazek 2019a

Na zdjęciu z Leninem

Warto zajrzeć do Paczkowa

To miasto położone nieopodal Nysy w województwie opolskim urzeka niepowtarzalnym klimatem i historią, którą można poczuć na każdym kroku, nawet podczas krótkiej wizyty. Reklamowane jest przez miejskie władze jako polskie Carcassonne. Nieco bez sensu, bo porównanie, moim zdaniem, nietrafne, a sam Paczków ma tyle walorów, że nie trzeba go dowartościowywać w taki sposób.

 

 

Więcej…

Dym w obiektywie

Fotografowanie dymu sprawia niesamowitą frajdę. Dodatkowo, nie wymaga w przypadku posiadania aparatu fotograficznego praktycznie żadnych inwestycji.

dym strach 02

Więcej…

FOTO-PEIN 2017

Dziś wyjąłem ze skrzynki pocztowej przesyłkę z Domu Kultury w Rybniku-Chwałowicach. DK jest organizatorem Międzynarodowego Konkursu Fotografii Przemysłowej i Industrialnej FOTO-PEIN. Tym razem nie było nagrody, ale kwalifikacja do wystawy także cieszy.

Więcej…

Na wąskich torach

Parowozownia w Bytomiu Karbiu to miejsce magiczne. Za sprawą pasjonatów ze Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych możemy przenieść się w czasie do XIX i początków XX wieku.


 

Więcej…

Białoruskie Malediwy - mеловые карьеры

W trakcie ostatniej podróży po Białorusi trafiliśmy, trochę przez przypadek, w jedno z niezwykłych miejsc w tym kraju. Wypełnione wodą wyrobiska, z których wydobywano niegdyś kredę, stanowią obecnie kompleks zalewów zwanych białoruskimi Malediwami. 

Więcej…

Dlaczego mimo pandemii jeżdżę na rowerze

Wszyscy wokół apelują, by zostać w domu. Również uważam, że bez potrzeby wychodzić z niego nie wolno. Ale jednocześnie zachęcam do utrzymania aktywności fizycznej w tym trudnym czasie. Powodów jest wiele.

dlaczego mimo pandemii jezdze na rowerze

Więcej…

 

 baner na sciane 02

Pierwsza w planach była Nysa, potem jesienny Hel. Ostatecznie wylądowałem w mieście, przez które malowniczo wije się Brda.

bydgoszcz 018a

W tym roku dłuższy urlop wypadł mi w drugiej połowie października. Niespecjalnie miałem ochotę na wyjazd poza granice Polski, poza tym odstraszały wysokie ceny w ofertach last minute. Naturalnym wyborem na dzień dobry, na krajową wyprawę zawsze jest Dolny Śląsk. I tym razem zabrałem się za sprawdzanie, co też ciekawego można zobaczyć w Nysie. To, że po drodze można zajrzeć do słynnego zamku w Mosznej, tylko potwierdzało, że to dobry wybór.

Historia potoczyła się inaczej za sprawą internetowej reklamy, która się nieoczekiwanie wyświetliła na ekranie. Loty do Gdańska od 125 złotych – prawda, że pięknie to brzmi? Od razu przypomniało mi się, że wyprawa nad Bałtyk jesienno-zimową porą i Hel to od dawna zamierzenia pozostające w sferze planów. Zacząłem sprawdzać szczegóły tej jakże atrakcyjnej oferty. Atrakcyjnej tym bardziej, że wylot miał nastąpić za kilka dni.

Tu na scenie pojawiła się Bydgoszcz. Cała na biało. Wylot w poniedziałek z Krakowa, powrót w środę do Krakowa przez Warszawę. Trzy loty LOT-em na przestrzeni trzech dni za nieco ponad 300 złotych. Grzechem byłoby nie skorzystać. Dodatkowym argumentem - za był fakt, że pod Bydgoszczą mieszka kuzynka Monika (mamy wspólną prababcię) z mężem Darkiem. Wybierałem się do nich jak sójka za morze. Połączenie kolejowe z południa niespecjalnie zachęcało do podróży, konieczność przejazdu samochodem ponad 400 km w jedną stronę również. Oferta przelotu spadła jak z nieba. Kilka dni później, po krótkiej rozmowie z Moniką i ustaleniu szczegółów wizyty jechałem w stronę Balic. Samolot wystartował punktualnie o 20.40. Niespełna 50 minut później stałem przed terminalem na lotnisku w Bydgoszczy. Zadziała się lotnicza magia.

Darek na wtorek wziął urlop. Mieliśmy cały dzień na zwiedzanie, a on wcielił się w rolę przewodnika po mieście. Ze świetnym rezultatem. O tym, że Bydgoszcz jest ładna wielokrotnie słyszałem. Również poczytałem nieco o tym. W rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza niż w relacjach i na zdjęciach. Może tylko poza rynkiem. Ale co kto lubi.

Miasta położone nad rzeką mają swój niepowtarzalny urok. Jako wieloletni mieszkaniec Oświęcimia położonego na dwóch brzegach Soły i w pobliżu Wisły wiem coś o tym. Nie inaczej jest z Bydgoszczą. Brda i kanały robią robotę.

Ponad pół dnia chodziliśmy po centrum. Budynek poczty, Wyspa Młyńska i Młyny Rothera, spichrze, kościół farny, urokliwa Wenecja Bydgoska z monumentalnym budynkiem byłej farbiarni Wilhelma Koppa, Biały Spichlerz, Karczma Młyńska – to tylko najważniejsze miejsca z tych, które zdążyliśmy odwiedzić. Na zwiedzenie wielu muzeów znajdujących w ścisłym centrum potrzeba znacznie więcej czasu.

Gdy powoli wracaliśmy do domu ulicą Gdańską bardzo spodobały mi się stojące przy niej stylowe latarnie. Jakież było moje zdziwienie, i jednocześnie duma, gdy na podstawach lamp znalazłem sygnaturę wykonawcy – SALEZJANIE OŚWIĘCIM.

Być w Bydgoszczy i nie zobaczyć pomnika Łuczniki, to jak być w Krakowie i nie zobaczyć Wawelu. Na szczęście w mieście nad Brdą są dwa takie pomniki – Łuczniczki (1910 r.) i Łuczniczki Novej (2013 r.). Trzeba o tym wiedzieć, by nie przejść obojętnie obok jednej z nich.

Tym, którzy zgłodnieją podczas zwiedzania Bydgoszczy polecam restaurację orientalną LOTOS przy ulicy Gdańskiej. Trzeba trochę podejść od Śródmieścia, ale piękno kamienic po drodze i dobre jedzenie będą zasłużoną nagrodą. Z Moniką i Darkiem jesteśmy umówieni na kolejną wizytę. W jej trakcie zaplanowaliśmy m.in. degustację gęsiny, z której region słynie.

***
Pod znakiem trójki
Trzy dni, trzy loty, trzy starty, trzy lądowania, trzy lotniska, trzy Embraery.
Numery lotów, rodzaje samolotów i ich numery rejestracyjne
Poniedziałek 23.10.2023 r.
LO3509 KRK-BZG ERJ-175 SP-LIC
Środa 25.10.2023 r.
LO3994 BZG-WAW ERJ-170 SP-LDH
LO3923 WAW-KRK ERJ-170 SP-LDF
+ 832 km więcej. Łącznie – 89 lotów, 125 tys. km i 208 h w powietrzu.
Specjalne miejsce w tym zestawieniu zajmuje Embraer ERJ-175 SP-LIC. Wcześniej (27.09.2016 r. i 25.09.2019 r.) miałem okazję dwukrotnie lecieć tym samolotem do Mińska na Białorusi. Do Bydgoszczy po raz trzeci.